- Proszę cię obudź się, wszyscy czekamy tu na ciebie - mówiła do niego.
- Hej Ally, jak tam Austin ? - zapytała Trish wchodząc do sali i zamykając drzwi za sobą.
- Nie wiem. Już od dwóch tygodni nie odzywał się. Brakuje mi jego uśmiechu. Boże jak ja za nim tęsknię - rozpłakała się i już miała wstać, żeby przytulić przyjaciółkę, gdy nagle poczuła lekki uścisk dłoni w której trzymała rękę chłopaka. Obróciła się gwałtownie w jego stronę.
- Ally co jest ? - zapytała zdziwiona Trish podchodząc do niej.
- Poczułam jego uścisk - krzyknęła uradowana i usiadła obok niego - naprawdę poczułam. Austin słyszysz mnie ? - zapytała z nadzieją, że Austin się obudzi.
- Może ci się zdawało ? - powiedziała Trish - to z przemęczenia, musisz się przespać, choć zawiozę cię do domu. Jutro znowu do niego przyjedziesz - powiadomiła przyjaciółkę.
- Może masz rację - ale szybko zaprzeczyła, bo poczuła teraz mocniejszy uścisk - nie, tym razem to nie był złudzenie, on nas słyszy, rozumiesz ! - powiedziała - proszę odezwij się - pocałowała go - ja nigdzie się stąd nie ruszam - powiedziała do przyjaciółki i spojrzała na nią. W tej właśnie chwili Austin przymrużył oczy i zaczął się wybudzać.
- Yyy . . . Ally . . . - Trish chciała mi to powiedzieć.
- Co ? - zapytała.
- Obróć się ! - krzyknęła z uśmiechem i obróciła jej twarz w stronę budzącego się Austina.
- Austin ! - krzyknęła i przytuliła go - Poznajesz mnie ? - zapytała, bo przecież doktor powiedział, że może niczego nie pamiętać przez kilka godzin.
- Tak, przecież nie zapomniał bym swojej dziewczyny i przyjaciół - uśmiechnął się.
- Oh ! Tak się cieszę, że już nic ci nie jest. Jak dobrze słyszeć twój głos. Słyszałam cię ostatni raz 2 tygodnie temu - powiedziała wesoła.
- Zawołam lekarza - powiedziała Trish i wyszła z sali, a do niej wszedł Dez i mama Austina.
- O kotku wreszcie się obudziłeś - podeszła do niego mama i pocałowała go w policzek.
- A tak w ogóle to gdzie ja jestem ? - zapytał rozglądając się po pomieszczeniu.
- Jesteś w szpitalu, ktoś cię zepchnął ze schodów - oznajmiła Ally.
- Nie bardzo pamiętam co się wydarzyło, ale wiem kto to był
- powiedział - to był . . . - nie dokończył, bo Ally mu przerwała.
- Dallas - powiedziała siadając obok blondynka.
- Skąd wiedziałaś ? - zapytał zdziwiony.
- Domyśliłam się, no, bo tylko on chciał się na tobie zemścić
- powiedziała.
- No chyba masz racje - odpowiedział.
- O widzę, że pan się już obudziła - powiedział doktor wchodząc do sali - pamięta pan wszystko ?
- Tak, ale strasznie mnie boli głowa i noga - poinformował.
- To przejściowe, noga przestanie za jakieś kilka godzin, a głowa trochę będzie pobolewać, bo miał pan mocne wstrząśnienie mózgu, ale teraz będzie już dobrze. Za jakieś 2-3 dni może pan wyjść tylko będzie pan przez 2 tygodnie chodził o kulach.
- Dobrze, dziękuję - podziękował Austin.
- Dobrze to ja już idę dowiedzenia - pożegnał się i wyszedł.
- Szkoda, że nie pojedziemy w trasę koncertową - posmutniał blondynek.
- Ale, ważne, że nic ci nie jest - pocieszała go Ally.
- A kto powiedział, że nie - powiedziała Trish - przełożyłam go na czas, aż wyzdrowiejesz - powiedział i podeszła do łóżka.
- Serio ? Dzięki ! - ucieszył się chłopak - zaraz, a gdzie mama ? - zapytał i posmutniał.
- Zadzwonił do niej szef i musiała wracać do pracy, przykro mi - powiedziała Ally łapiąc chłopaka za rękę.
- Co ?! - wrzasnął - dla niej, chyba praca jest ważniejsza ode mnie - to mówiąc jeszcze bardziej posmutniał.
- Nie mów tak, ana cię kocha - pocieszała Austina Ally.
Gdy wiedziałam, że mojemu blondynkowi nic nie jest, mogłam spokojnie przespać się w szpitalu.