piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 16

Minęły już 2 tygodnie, a Austin nadal się nie wybudził i leżał w bezruchu. Ally cały czas przy nim siedziała nie odstępuje go na krok, cały czas trzymała go za rękę i rozmawiała z nim. Wyszła tylko, żeby iść na zakończenie roku szkolnego. Lekarze nie wiedzieli co robić. Ally siedziała i płakała.
- Proszę cię obudź się, wszyscy czekamy tu na ciebie - mówiła do niego.
- Hej Ally, jak tam Austin ? - zapytała Trish wchodząc do sali i zamykając drzwi za sobą.
- Nie wiem. Już od dwóch tygodni nie odzywał się. Brakuje mi jego uśmiechu. Boże jak ja za nim tęsknię - rozpłakała się i już miała wstać, żeby przytulić przyjaciółkę, gdy nagle poczuła lekki uścisk dłoni w której trzymała rękę chłopaka. Obróciła się gwałtownie w jego stronę.
- Ally co jest ? - zapytała zdziwiona Trish podchodząc do niej.
- Poczułam jego uścisk - krzyknęła uradowana i usiadła obok niego - naprawdę poczułam. Austin słyszysz mnie ? - zapytała z nadzieją, że Austin się obudzi.
- Może ci się zdawało ? - powiedziała Trish - to z przemęczenia, musisz się przespać, choć zawiozę cię do domu. Jutro znowu do niego przyjedziesz - powiadomiła przyjaciółkę.
- Może masz rację - ale szybko zaprzeczyła, bo poczuła teraz mocniejszy uścisk - nie, tym razem to nie był złudzenie, on nas słyszy, rozumiesz ! - powiedziała - proszę odezwij się - pocałowała go - ja nigdzie się stąd nie ruszam - powiedziała do przyjaciółki i spojrzała na nią. W tej właśnie chwili Austin przymrużył oczy i zaczął się wybudzać.
- Yyy . . . Ally . . . - Trish chciała mi to powiedzieć.
- Co ? - zapytała.
- Obróć się ! - krzyknęła z uśmiechem i obróciła jej twarz w stronę budzącego się Austina.
- Austin ! - krzyknęła i przytuliła go - Poznajesz mnie ? - zapytała, bo przecież doktor powiedział, że może niczego nie pamiętać przez kilka godzin.
- Tak, przecież nie zapomniał bym swojej dziewczyny i przyjaciół - uśmiechnął się.
- Oh ! Tak się cieszę, że już nic ci nie jest. Jak dobrze słyszeć twój głos. Słyszałam cię ostatni raz 2 tygodnie  temu - powiedziała wesoła.
- Zawołam lekarza - powiedziała Trish i wyszła z sali, a do niej wszedł Dez i mama Austina.
- O kotku wreszcie się obudziłeś - podeszła do niego mama i pocałowała go w policzek.
- A tak w ogóle to gdzie ja jestem ? - zapytał rozglądając się po pomieszczeniu.
- Jesteś w szpitalu, ktoś cię zepchnął ze schodów - oznajmiła Ally.
- Nie bardzo pamiętam co się wydarzyło, ale wiem kto to był
  - powiedział - to był . . . - nie dokończył, bo Ally mu przerwała.
- Dallas - powiedziała siadając obok blondynka.
- Skąd wiedziałaś ? - zapytał zdziwiony.
- Domyśliłam się, no, bo tylko on chciał się na tobie zemścić
  - powiedziała.
- No chyba masz racje - odpowiedział.
- O widzę, że pan się już obudziła - powiedział doktor wchodząc do sali - pamięta pan wszystko ?
- Tak, ale strasznie mnie boli głowa i noga - poinformował.
- To przejściowe, noga przestanie za jakieś kilka godzin, a głowa trochę będzie pobolewać, bo miał pan mocne wstrząśnienie mózgu, ale teraz będzie już dobrze. Za jakieś 2-3 dni może pan wyjść tylko będzie pan przez 2 tygodnie chodził o kulach.
- Dobrze, dziękuję - podziękował Austin.
- Dobrze to ja już idę dowiedzenia - pożegnał się i wyszedł.
- Szkoda, że nie pojedziemy w trasę koncertową - posmutniał blondynek.
- Ale, ważne, że nic ci nie jest - pocieszała go Ally.
- A kto powiedział, że nie - powiedziała Trish - przełożyłam go na czas, aż wyzdrowiejesz - powiedział i podeszła do łóżka.
- Serio ? Dzięki ! - ucieszył się chłopak - zaraz, a gdzie mama ? - zapytał i posmutniał.
- Zadzwonił do niej szef i musiała wracać do pracy, przykro mi - powiedziała Ally łapiąc chłopaka za rękę.
- Co ?! - wrzasnął - dla niej, chyba praca jest ważniejsza ode mnie - to mówiąc jeszcze bardziej posmutniał.
- Nie mów tak, ana cię kocha - pocieszała Austina Ally.
Gdy wiedziałam, że mojemu blondynkowi nic nie jest, mogłam spokojnie przespać się w szpitalu.

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 15

No nareszcie dodaję next :

CIĄG DALSZY :
- Możemy go zobaczyć ? - zapytała Ally z płaczem.
- Oczywiście - odpowiedziała mama Austina i przytuliła płaczącą brunetkę.
- Boje się, że Austin się już nie wybudzi - jąkała się Ally.
- Hej, ale lekarz powiedział, że się wybudzi, ale nie wiadomo kiedy - powiedziała Trish przytulając ją najmocniej jak potrafiła - wszyscy się boimy.
Gdy weszliśmy zobaczyliśmy Austina leżącego bez ruchu.
- Cześć słoneczko - przywitałam się całując go w policzek - nie martw się, wszystko będzie dobrze - to mówiąc coś przyszło mi na myśl.
- Trish możemy pogadać ? - zapytałam.
- No jasne, że tak. Choć - zgodziła się i wyszły.
NA KORYTARZU :
- Co się stało ? - zapytała Trish zamykając drzwi od sali.
- Ja chyba wiem, kto mógł zemścić się na Austinie - powiedziała i usiadła na krzesełku.
- Chyba wiem o kogo ci chodzi. O Dallasa, prawda ? - zapytała i usiadła obok Ally.
- Tak, tylko on chciał się zemścić za to, że z nim zerwałam, dlatego, że kocham Austina - powiedziała i się rozpłakała.
- Nie płacz, powinnaś, być teraz przy nim. Potrzebuje cię - powiedziała Trish i weszła do sali gdzie leżał Austin. Ally usiadła obok niego na łóżku i zaczęła do niego mówić.
- Austś, proszę obudź się, wiem, że mnie słyszysz - to mówiąc załapała go za rękę. Nagle do sali wszedł lekarz.
- Dzień dobry, mam dla was wiadomości. Jedną dobrą i dwie złe - powiedział zamykając za sobą drzwi.
- Trochę mało dobrych wieści, ale niech pan mówi - powiedziała Trish.
- Którą pierwszą ? - zapytał lekarz.
- Dobrą - odparł mama Austina.
- Cóż, dobra wiadomość jest taka, że chłopak nie ma pękniętego żebra, będzie mógł nadal tańczyć - oznajmił doktor.
- To wspaniale - ucieszyli się wszyscy - a te złe ? - i nagle znowu posmutnieli.
- A złe są takie, że nie nadal nie wiemy, kiedy się wybudzi, może to potrwać tak, jak mówiłem tygodnie, miesiące, a nawet lata. Druga zła jest taka, że gdy Austin się wybudzi może przez parę godzin nic nie pamiętać po takim wstrząśnieniu mózgu. Ale proszę być dobrej myśli - odpowiedział doktor i wyszedł. A Ally znowu usiadła i zaczęła płakać i nadal rozmawiać z blondynkiem.
- Austin ja cię potrzebuję, proszę, proszę obudź się. Kocham cię - powiedziała z płaczem przytulając go.
* * *
I jak wam się podobał ?

sobota, 16 listopada 2013

Sorki

Przepraszam że nie było rozdziału na tym blogu :http://violetta-naxi-mojawersja.blogspot.com/ jest wszystko wyjaśnione przepraszam jeszcze raz i myślę, że rozumiecie. Pa pa.

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 14

Wszyscy byli już w ,,Sonic Boomie" prócz Austina. Dzwoniłam do niego, ale abonament jest niedostępny. Była godzina za piętnaście szesnasta, za 15 min. ma mieć występ. Zaczęłam się o niego martwić. Nagle zadzwonił mój telefon, szybko odebrała zdenerwowana.
- Halo ? - zaczęłam.
- Cześć Ally tu mama Austina - mówi kobieta.
- O dzień dobry, czy może Austin dzwonił do panie, bo miał przyjść do sklepu. Za 14 min. ma występ - wyjaśniła Ally.
- Ally mam złe wieści - powiedziała - tylko się nie denerwuj.
- Co ? Co się stało ? - zapytała Ally i czuła ja do oczu napływają jej łzy.
- Ktoś zepchnął Austina ze schodów i leży w szpitalu - powiedziała - ale się nie denerwuj nic mu chyba nie jest, tylko ma złamana nogę, wstrząśnienie mózgu i jest trochę poobijany - kobieta usłyszała płacz dziewczyny - Ally proszę nie płacz, Austinowi nic nie będzie, tylko musicie przełożyć ten występ o jakieś 4 tygodnie dopóki nie wydobrzeje - wyjaśniła kobieta.
- Dobrze. Można do niego jechać ? zapytała smutna dziewczyna lekko płacząc - chciałabym sie z nim zobaczyć.
- Tak tylko teraz jest w śpiączce - wyjaśniła - pa Ally i nie martw się wszystko będzie dobrze - to powiedziawszy kobieta rozłączyła się.
- Do widzenia - rozłączyła się i po jej policzku znowu popłynęły łzy.
- Ally co się stało ?! - krzyknęła Trish podbiegając do przyjaciółki i przytulając ją.
- Ktoś zepchnął Austina ze schodów, leży teraz w szpitalu w śpiączce, jego mama dzwoniła - wyjąkała Ally - wszystko będzie dobrze jest trochę poobijany, ma złamaną nogę i wstrząśnienie mózgu.
- Ally nie płacz, choć pojedziemy do niego - Trish Jeszce raz przytuliła przyjaciółkę pocieszając ją.
- Tak. Austin jest silny wyjdzie z tego - do pocieszania dołączył się Dez.
- Dzięki wam - przytuliła ich - chodźcie jedziemy.

W SZPITALU :
- I co z nim ? - powiedziałam wbiegając na korytarz szpitalny.
- No chyba dobrze, ale lekarz jeszcze ma dla mnie jakieś wieści - powiedziała pani Moon i wskazała grupie przyjaciół krzesła, żeby usiedli - teraz go badają.
- A wyjdzie z tego ? - zapytał Dez.
- Chyba tak, ale boję się tych wieści - powiedziała lekko zdenerwowana mama blondynka. Po 20 min. wychodzi lekarz.
- Proszę do gabinetu mamę pacjenta - powiedział lekarz otwierając drzwi do gabinetu.

W GABINECIE LEKARSKIM :
- I co z nim ? Wyjdzie z tego ? - pytała kobieta.
- Pani syn ma duże wstrząśnienie mózgu, bo bardzo mocno uderzył w płytę betonową. Wyjść wyjdzie, ale nie wiemy kiedy się wybudzi, może to potrwać tygodnie, miesiące, a nawet nie wykluczone, że lata - powiedział patrząc na wyniki.
- Podejrzewamy, że pani syn ma pęknięte żebro, policja podejrzewa, że został pobity i zepchnięty ze schodów. Ale proszę być dobrej myśli wszystko będzie dobrze zobaczy pani to wszystko.
- Dziękuję i do widzenia - powiedziała wychodząc z gabinetu ze smutną miną. Gdy wyszła cała trójka otoczyła ją i zadawała mnóstwu pytań.
- Mam niezbyt dobre wieści, Austin się wybudzi, ale lekarze nie wiedzą kiedy, może to porwać nawet lata, bo miał mocny wstrząs mózgu, mocno uderzył głową o beton. Lekarze podejrzewają, że ma też pęknięte żebro, ale ta diagnoza nie jest jeszcze potwierdzona. Ale jeśli naprawdę będzie miał je pęknięte, może już nigdy nie zatańczyć, ale mamy być dobrej myśli - to mówiąc siadła na krześle.
- Co ????!!!! - krzyknęli wszyscy jednocześnie, a Ally o mały włos nie zemdlała.
______________________________________________________

Ciąg dalszy nastąpi. Nie gniewajcie się na mnie źli, że w takim momencie. Next jeszcze w tym tygodniu. Pa pa.


wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 13

Rano gdy się obudziłam była 7.00 wiedziałam, że dzisiaj wtorek i trzeba iść do szkoły. Podniosłam się i obejrzałam dookoła. Położyłam się chyba w pokoju chłopaka, a nie w sypialni jego rodziców. Ale teraz sobie przypomniałam, że poszłam spać do Austina, bo się bałam. Obudziłam się, ale nie było go na łóżku. Przestraszyłam się. Spojrzałam na podłogę i zobaczyłam śpiącego chłopaka. Ale on słodko spał. Postanowiłam go obudzić w łagodny sposób.
- Hej, koteczku wstawaj - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. Chłopak zaczął się wiercić.
- Mamusiu jeszcze trzaseczkę - zaczął coś mamrotać po nosem.
- Wstawaj śpiochu, czas na śniadanie i do szkoły - powiedziała brunetka i ściągnęła z niego kołdrę.
- Co jest ? - wrzasnął  - czemu śpię na podłodze ?
- Wstawaj na śniadanie - to mówiąc walnęła go poduszką i zaśmiała się - ja też nie wiem dlaczego śpisz na podłodze.
- Ally ? - zapytał przecierając oczy - o co chodzi ?
- Wstawaj na śniadanie i do szkoły - powiedziała całując go i podając mu rękę.
- Dzięki kotku, co ja bym bez ciebie zrobił ? Chcę takie pobudki codziennie - powiedział i odwzajemnił pocałunkiem - już wstaję.
- Nie za dużo wymagasz ? Dobra ja i Trish idziemy do kuchni zrobić śniadanie - odpowiedziała i wyszła z pokoju.
Po 10 min. zszedł już ubrany, było 20 po siódmej. Wyglądał ślicznie. Ubrał się w zielone rurki, szare trampki, białą koszulkę i na to niebieską koszule w kratę. Ale jedno mnie rozbawiało do łez jego fryzura. Była poczochrana, włosy stały mu jakby były postawione na żel. Zaczęliśmy się śmiać.
- Ally nie mogę ułożyć moich włosów, pomóż - podszedł do niej - nie wiem co ja w nocy robiłem, że mam takie stojące włosy.
- Wiesz, może idź je po prostu umyć. Ok ? - powiedziała Ally pchając Austina w stronę łazienki.
- Dobra - i poszedł.
Po 10 min. wszedł i wyglądał już dobrze. Zjedli śniadanie. Ally, Trish i Dez poszli jeszcze do domów, żeby się przebrać w świeże ubrania. Dziesięć min. później wszyscy byli już w drodze do szkoły.
- Trochę się tremuje przed występem w ,, Saunt Bitch Saunt "(Nwm jak się piszę) - powiedział wchodząc do szkoły.
- Nie masz czego ! Świetnie dasz sobie radę, kotku - powiedziałam do blondynka dając mu słodkiego całusa na pocieszenie.
- Dzięki, od razu mi lepiej - odparł chłopak i złapał mnie za rękę. Gdy weszliśmy do szkoły zadzwonił dzwonek. Pobiegliśmy szybko do szafek. Wzięliśmy książki na lekcje i pobiegliśmy. Lekcje minęły bardzo szybko. Gdy wracaliśmy do domów była 13.30.
- Za pół godziny mam występ ! - krzyknął Austin patrząc na zegarek - spóźnimy się !
- Austin nie spóźnimy się - powiedziała Trish - ty leć szybko się przebrać i po gitarę i spotkamy się w sklepie - oznajmiła.
- Ok - i zaczął biec.
_________________________________________________

I zrobione. Kolejny rozdział. I jak się podobał.