poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 6

Rano wstałam jak nowo narodzona. Noga na szczęście mnie nie bolała. Wystraszyłam się, bo obudziłam się o 9.30. Szybko wybiegłam z łóżka ubrałam się w żółty top z krótkim rękawkiem, spódniczkę z kwiatkami do tego brązowy pasek i buty na koturnach. Zbiegłam na dół, ale nie miałam co się martwić, bo tata miał zapasowe klucze i otworzył sklep.
- Hej tato. Przepraszam, że zaspałam - podeszłam do niego i się przywitałam.
- Hej córeczko. Nic nie szkodzi. Miałem zapasowe klucze, więc otworzyłem sklep, bo nie chciałem cię budzić - wyjaśnił pan Dowson (Lester).
- Dzięki tato. Umówiłam się z przyjaciółmi o 12.00 na plażę mogę wyjść ? - zapytała.
- Oczywiście, ale teraz musisz stanąć za ladą, bo ja muszę wyjść - poprosił mnie tata.
- Dobrze już idę - pobiegłam przytuliłam tatę i stanęłam za ladą obsługując pierwszego klienta.
- Pa, pa córciu wrócę za dwie godziny - pożegnał się pan Dowson i wyszedł.
- Pa - krzyknęła tak naprawdę do siebie, bo taty już nie było.

Za pięć dwunasta przyszedł Austin. Ja byłam już gotowa i tata już był.
- I jak gotowa ? - zapytał podchodząc do lady.
- Tak ja . . . - nie zdążyłam dokończyć kiedy blondynek powiedział do mnie.
- Ally uwaga. Dallas idzie, przygotuj się - powiedział po cichu do Ally.
- Co ? . . . Yyy . . . nie jetem gotowa - zaczęła się jąkać.
- Pewnie, że jesteś. No idź - mówiąc to popchnął mnie w stronę brunet (Dallasa).
- Cześć Ally - przywitał się.
- Ooo . . . yyy . . . cześć Dallas. A co ty tu robisz ? -  zapytała choć wiedziała po co tu przyszedł, ale chciała się upewnić.
- Tak się zastanawiałem . . . Yyy . . . czy może . . . poszłabyś ze mną do kina, a potem na kolację - zapytał zdenerwowany.
-Jasne - zgodziłam się szczęśliwa - to może jutro o 16.00.
- Super - i gdy odchodził pocałował mnie w policzek - to cześć - pożegnał się.
- Hej - pożegnałam się. Obróciłam się pobiegłam do Austina i przytuliłam go ze szczęścia - dziękuję ci za to - podziękowałam.
- Nie ma za co. I widzisz dałaś sobie radę, nie musiałaś się denerwować - pogratulował jej.
- Miałeś rację - w tej właśnie chwili wszedł Dez i razem z nim Trish przybrana z ser.
- Nie znoszę tej roboty - powiedziała wkurzona - widziałam Dallasa co on tu robił - zapytała.
- Był zaprosić mnie na randkę - ucieszona Ally i przytuliła Trish.
- To cudownie Ally. To co idziemy na plażę ? - zapytała - Tylko się przebiorę.
- Idziemy - odpowiedzieli chórem.
No i poszli.
______________________________________________________

No i jak się podobało, nie jest taki długi.  Zależy mi na waszych opiniach. A i sorry że tak długo nie dodawałam, ale miałam problem z książkami do szkoły, bo mama zamówiła książki przez internet ale nie przyszły. To pa pa.

1 komentarz: